Już prawie tradycją naszego liceum stają się czwartkowe wyjścia klas do teatru. Przynajmniej raz w miesiącu, najczęściej w czwartek, różne klasy chodzą na przedstawienia do teatru - tak było w listopadzie (23.11), grudniu (14.12), styczniu (4.01) i lutym (1.02). Kontynuując tę tradycję, dzisiaj byliśmy na "Domu otwartym" w reżyserii Krystyny Jandy oraz na musicalu "Romeo i Julia" w reżyserii Janusza Józefowicza. O musicalu "Romeo i Julia" pisaliśmy już w listopadzie, a dzisiaj skupimy się na "Domu otwartym" Michała Bałuckiego, które zyskało nowe życie na scenie Teatru Polskiego w Warszawie.
Spektakl ten, dzięki mistrzowskiej reżyserii Jandy, przenosi nas do świata krakowskiego mieszczaństwa przełomu XIX i XX wieku, ukazując jego codzienne życie, pomówienia, intrygi i niechęci z humorystycznym przekąsem. W "Domu otwartym" spotykamy różnorodne postaci: od przerysowanej, zmanierowanej pani domu Janiny Żelskiej (Anna Cieślak), przez radosnego flirciarza Adolfa (Ignacy Liss), po fordansera Fikalskiego (Szymon Kuśmider), który z łatwością nawiguje po socjety krakowskiego mieszczaństwa. Ta karnawałowa przygoda, pełna komizmu i społecznych obserwacji, staje się katastrofą dla bohaterów, ale ucztą dla widzów.
Dekoracje Macieja Preyera i kostiumy Elżbiety Terlikowskiej przenoszą nas do epoki, kiedy Kraków tętnił życiem towarzyskim, a każde spotkanie było okazją do plotek i intryg. Spektakl Jandy jest dowodem na to, że teatr może być miejscem spotkań różnych światów: dawnych i współczesnych, poważnych i pełnych humoru.
"Dom otwarty" to nie tylko powrót do korzeni teatralnej tradycji, ale również okazja do refleksji nad współczesnością. To spektakl, który pokazuje, że w teatrze klasyka może iść w parze z nowoczesnością, a sztuka może być zarówno rozrywką, jak i medium do głębszych przemyśleń. Nasza wizyta w teatrze to kolejny krok w tradycji edukacyjnych wyjść, które łączą naszą szkolną społeczność i pokazują, jak ważna jest kultura w naszym życiu.